Od wczoraj w kinach na całym świecie króluje VII część Gwiezdnych Wojen. Przygody rycerzy Jedi (choć w tej części widzimy tylko jednego i tylko przez ostatnie 10 sekund filmu) przyciągają do kin tłumy.
Mało kto wie, że główną rolę damską – Rey – zagrała Polka ukrywająca się pod artystycznym pseudonimem Daisy Ridley. Reżyser filmu – J.J. Abrams, który postanowił poprzez zatrudnianie nieznanych aktorów nawiązać do pierwszej części Star Wars był temu przeciwny. Pamiętał o sukcesie Izabelli Scorupco w Bondzie, ale Polka, bojąc się popularności, postawiła to jako warunek współpracy.
Jednak dzisiaj nic się nie ukryje. Zwłaszcza, gdy do sieci wyciekają zdjęcia z planu zdradzające pochodzenie aktorki. Otóż jest nią… Agnieszka Korpal, dobrze znana ultramaratonka, jedna z organizatorek Zimowego Ultramaratonu Karkonoskiego, rowerzystka górska. Zdradziło ją zdjęcie, które publikujemy wyżej, na którym podczas kolejnej próby na planie biegnie w chustce ZUK-a właśnie.
Pytamy więc na gorąco, jak to się w ogóle stało, że została aktorką.
– „W ogóle tego nie chciałam, nigdy bym nie przepuszczała, że zagram. Wszystko wydarzyło się przez przypadek – reżyser wraz z ekipą filmową przyjechał parę lat temu do hostelu w Poznaniu który współprowadzę. Kręcili jakąś reklamówkę czy coś takiego. Przy wymeldowaniu powiedział mi, że widzi mnie w swoim następnym filmie. Wzięłam to za typowe gadki zagranicznych gości i powiedziałam, że oczywiście, dla niego zawsze” – opowiada Agnieszka – „potem zdążyłam już o tym zapomnieć, a tu nagle telefon, że mam być w Londynie pojutrze. Ja, że nie ma mowy, mam trening, on, że przecież obiecałam. W końcu stwierdziłam, dobra, pojadę, wyrzucą mnie z castingu, a przynajmniej Londyn zobaczę. A na miejscu nie było castingu… tylko już plan filmowy. Nawet nie zdążyłam uciec, bo mi paszport zabrali po coś tam.” – kończy wyraźnie zaniepokojona faktem, że telefon w czasie krótkiej rozmowy zdążył już dzwonić kilkanaście razy. W zasadzie dzwoni bez przerwy.
Co było najtrudniejsze?
– „mnóstwo dubli, żeby moje zachowanie można było nazwać grą aktorską było nużące. Za to żadnych problemów nie było z elementami biegowymi, których w filmie było sporo – ciągle tam gdzieś uciekam. Ja mogłam je powtarzać wielokrotnie, a reszta ekipa po trzecim dublu już miała dosyć.” – śmieje się Agnieszka.
Jakie dalsze plany, w końcu będziesz najsłynniejszą polską aktorką!
– „Przygoda z filmem to dla mnie temat zamknięty… było fajnie, ale jednak to nie mój świat. Wolę regularne treningi w górach. A na kolejny odcinek Gwiezdnych Wojen pewnie i tak przyjdzie poczekać z 15 lat…”
Mieliśmy jeszcze mnóstwo pytań, ale do hostelu Poco Loco w którym rozmawialiśmy, zaczęli wbiegać pierwsi dziennikarze i znajomi Agnieszki…