Zima na dobre zagościła w górach. W Tatrach i Karkonoszach pojawiło się niebezpieczeństwo lawin. Co roku wypadkom pod zwałami śniegu ulega duża grupa mniej lub bardziej doświadczonych turystów – czasem w lawinie wywołanej przez nowicjuszy giną doświadczeni górołazi.
W takich sytuacjach liczy się czas. Człowiek przysypany lawiną, ze względu na wychłodzenie i brak tlenu może przeżyć od kilku, do kilkudziesięciu minut. Organizacja akcji górskiej i sprowadzenie z dyżurnej stacji centralnej psa lawinowego zawsze pochłania dużo czasu, dodajmy – czasu bezcennego.
Aby zwiększyć szanse na uratowanie poszkodowanego jeszcze latem rozpoczęto realizację nowatorskiego w skali europejskiej programu. Do ratowania turystów i wspinaczy przeszkolone zostały… koty. Są one w stanie znaleźć się na lawinisku znacznie szybciej niż podobnie przygotowane psy. Pilotażowy program został uruchomiony w schronisku w Pięciu Stawach w Tatrach oraz w schronisku Samotnia w Karkonoszach.
– „Kot ma równie dobry węch, a odpowiednio przygotowany może doskonale zastąpić wypróbowanego w takich sytuacjach psa lawinowego. Możliwość podjęcia natychmiastowej akcji ratunkowej przez naszego kota lawowego znacznie zwiększy bezpieczeństwo na zagrożonych lawinami szlakach.” – mówi Marychna Krzeptowska, gospodarz legendarnej „Piątki” a jej siostra Marta dodaje – „Nasze koty doszły do takiej wprawy, że są w stanie przyjść do nas i zacząć przeraźliwie miauczeć gdy siedząc na ganku widzą schodzącą lawinę”.
Ponadto zapas kotów lawinowych będzie dyżurował w Centralnej Stacji TOPR w Zakopanem oraz w stacji GOPR w Jeleniej Górze.
Koty dyżurne zostały przeszkolone do lotów śmigłowcem, a każdy śmigłowiec biorący udział w akcji ratunkowej wyposażony został w kuwetę z piaskiem. Już pierwsze praktyczne ćwiczenia wykazały, że szanse na uratowanie poszkodowanego w lawinie rosną trzykrotnie, kiedy do akcji włączone zostaną koty. To dobra zmiana w naszych górach!