Janusz Gołąb, zimowy zdobywca Gasherbruma I, jeden z naszych najlepszych himalaistów, właśnie spostrzegł swoją pomyłkę.
– „Zupełnie nie wiem jak to się stało.Alex zapraszając na wyprawę dużo mówił o Ameryce Południowej, aklimatyzacji, o fajnych szczytach…” – zaczyna tłumaczyć – „on mówi słabo po angielsku do tego z hiszpańskim akcentem i baskijskimi wtrąceniami, trudno go było zrozumieć” – ręką gładzi się po karku – „no w każdym razie jakoś zrozumiałem, że mamy jechać do tej Ameryki. Chętnie się zgodziłem, bo miałem tam plany związane z Cerro Torre, a potem wyjechałem na Annapurnę i dopiero po powrocie tak się zdziwiłem, że wszyscy coś o Nanga Parbat mówią” – mówi wyraźnie skonfundowany.
Dla jego niedoszłego partnera, Alexa Txikona to może być zła wiadomość. Alex już wyjechał do Ameryki Południowej i aklimatyzuje się na argentyńskich stokach Ojos del Salado. Czy nie dało się tej pomyłki wyjaśnić wcześniej?
– „Na początku to myślałem, że sobie ludzie jaja robią, ot tak, jak wspinanie bez >w<. ale potem sobie pomyślałem, dobra, to może dam radę pojechać tu i tu” – tłumaczy – „no ale wczoraj okazało się, że zaraz na początku stycznia mam wizytę u dentysta no i się nie da” – kończy.