TPN, PZA, KWWrze!

Zrzut ekranu 2015-12-15 o 15.28.39

Tylko do 17 grudnia można zgłaszać wnioski do Planu Ochrony Tatrzańskiego Parku Narodowego, tymczasem poszczególni zainteresowani nie mogą nawet wypracować wspólnej platformy negocjacji.

– „Ja się pytam, kto im dał prawo reprezentacji środowiska?” – piekli się Pan Henryk Goldszmid, wspinacz z krakowskiego przedmieścia – „Kto im dał prawo wypowiadać się w imieniu kozic i świstaków?!? Na jesieni zgłosił się do mnie Polski Związek Misiów i Niedźwiedzi z informacją, że oni są jedynym prawnym reprezentantem środowiska naturalnego niedźwiedziowatych. I że nikt nie ma prawa mówić w ich imieniu, zwłaszcza teraz, gdy one śpią!” – wyraźnie zdenerwowany ujawnia nawet drobną wadę wymowy – „Oni nie mają moralnych kwalifikacji by wypowiadać się w obronie roślin – większość z nich to wegetarianie!”

Strona parkowa zdaje się nie rozumieć potrzeb taterników – „Niektóre sztuczne punkty asekuracyjne w parku mają już ponad 50 lat. Z mocy prawa stały się zabytkami techniki prawem chronionymi.” – żali się pracownik Parku – „A ostatnio nieznani sprawcy traktorem wyrwali właśnie takie ringi na Mnichu. Złapaliśmy kierowca traktora, ale on mówi, że tylko ciągnął za sznurek” – kręci głową z dezaprobatą – „gdzie możemy, wbijamy im nowe ringi obok starych, żeby tylko używali tych nowych, przy każdym starym zakładamy tabliczki >uwaga zabytek< – ale oni i tak używają starych – mówiąc, że na tamtych cyfra bardziej się liczy” – kończy zrezygnowany.

Kością niezgody jest system ESR WTOPA- Elektronicznego Systemu Rejestracji Wyjść Taternickich i Opłat Poboru Awansem.  Sprawa prosta i znana już w Polsce – na całym terenie szlaków parkowych powstałyby bramownice nad ścieżkami z czytnikami i kamerami wyłapującymi chodzących „na dziko”, a turyści i wspinacze musieliby nosić tylko niewielkie urządzenia, niewiele większe (ze względu na baterie) niż kierowcy mają nadajniki viatoll. W przypadku dróg wspinaczkowych – park rozumiejąc potrzeby wspinaczy – zaproponował by bramownice były ustawione prostopadle do ściany, tak by taternik mógł zostać „zczytany” automatycznie. System prosty, przyjazny i sprawiedliwy, jednak ustalenia ugrzęzły na ustaleniu w którym miejscu drogi ma stanąć bramownica. Park chciałby by na początku, tuż za pierwszym przelotem, a wspinacze – by na końcu, tuż przed ringiem zjazdowym. Być może kompromis – by czytniki postawić zaraz za kluczową trudnością –  rozwiąże problem wielokrotnego pobierania opłat od patentujących drogę.

Strona Parkowa chciałaby również by taternicy nie koncentrowali swojej działalności na kilku szczytach i drogach ponieważ w tym rejonie antropopresja jest zbyt duża, proszą stronę wspinającą o znalezienie sobie innych celów w Tatrach Wysokich i Zachodnich. Polski Związek Alpinizmu stoi na stanowisku, że to Park powinien najpierw stworzyć przewodniki wspinaczkowe (tzw. „topo”), wyznaczyć sieć dróg dojściowych oraz zaproponować wycenę dróg, bo bez tego – „uprawianie alpinizmu w terenie nieznanym niesie ze sobą duże ryzyko. Dodajmy – ryzyko niepotrzebne i niepotrzebne koszty” – mówi przedstawiciel PZA – dr. Miłosz Sosnowski – „być może trzeba by wybudować dodatkowe schroniska turystyczne, żyjemy w XXI wieku, toaleta ze spłuczką to norma, nie przywilej”. Jego koleżanka Ritta, dodaje – „To samo dotyczy jaskiń. Możemy pójśc na daleko idącą współpracę i skartować nieznane jaskinie, ale to mnóstwo wyrzeczeń dla speleologów i ich rodzin. Oczekujemy pokrycia kosztów sprzętu, delegacji oraz rozłąkowego”.

Władze Parku, który jest oprócz utrzymania własnego, musi odprowadzać janosikowe (nomen omen) na takie parki jak Wigierski, Borów Tucholski czy inne, gdzie wspinaczka nie zdobyła jak dotąd popularności, chciałby by w Parku odbywało się więcej imprez, za które oczywiście Park będzie pobierał opłatę. Jednak i tutaj strona przeciwna jest nieprzejednana. Monika Strojny, organizatorka sierpniowego Biegu Granią Tatr, powiedziała, że – „chciałabym mieć wakacje, chociaż raz na dwa lata”. PZA twardo stoi na stanowisku – „jeżeli nie będzie więcej monitoringu – nie wpuścimy więcej wspinaczy. Już teraz kradzieże szpeju są nagminne, dopóki Park nie rozwiąże problemu ważenia turystów przed i po wejściu do parku – nie rozwiąże się problem wynoszenia nie swojego sprzętu”.

Jak widać lista różnic programowych się nie kończy. Jeszcze dwa dni można zgłaszać swoje do Dyrekcji Parku – http://tpn.pl/nowosci/ogloszenie-o-konsultacjach-spolecznych-projektu-planu-ochrony-tatrzanskiego-parku-narodowego