Nasz najlepszy skialpinista, który zjechał z ośmiotysięczników – Sziszapangmy i Broad Peaku mówi, że czas na „prawdziwą ekstremę”.
„Nie daje mu wielkich szans” – skomentował plany Szymon Ziobrowski, Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, w którym Bargiel często trenuje – „to może być najtrudniejszy zjazd w jego karierze, będzie musiał trenować wybicia praktycznie z miejsca na ponad metr w górę, będzie potrzebował skrzydeł…” -dodaje.
Z kolei Jan Krzysztof, naczelnik TOPR zadeklarował – „Jesteśmy gotowi na wszystko, śmigłowiec, o ile będzie sprawny, o ile będziemy mieli na paliwo, o ile nie będzie mgły i o ile nie będzie wiało udostępnimy do dyspozycji!”.
Kluczowym problemem są sztuczne utrudnienia, płoty i zasieki postawione przez lokalną społeczność tragarzy i szerpów, którzy pilnują ich dzień i noc. Trasa jest niczym zjazdowy bieg przez płotki. Nikt nie zjechał nią od dziesięciolecia. Ryzyko jest ogromne.
„Co to za Góra?” – spytaliśmy. Andrzej rozejrzał się uważnie, ściszył głos i wyszeptał przejęty – „Gubałówka”.
SKIALPINIZM: Andrzej Bargiel wyjawia swój najnowszy cel.
